H E J T

Czy ja jeszcze potrafię pisać?

Czy ja mam jeszcze coś do powiedzenia, skoro wszystko zostało już chyba powiedziane?

W zasadzie mam wrażenie, że przyszła pora na ograniczenie mówienia a przyszedł czas na słuchanie. Pisanie to jak mówienie, a czy ja chcę mówić?
Tak chcę.
Chcę Wam o czymś opowiedzieć i trochę zmusić do refleksji.

Ponieważ dziś mam dzień pt. "nic mi się nie podoba", postanowiłam skupić się na czymś, co sprawia mi przyjemność i co w zdecydowany sposób podnosi moje życiowe chęci. Miałam więc do wyboru: pójść biegać, niestety odpada, ponieważ uszkodziłam sobie nogę ostatnio biegając po lodzie, poczytam - nie chcę mi się, zasnę a mogę spać cały czas, jak niedźwiedź (dajcie mi trochę słońca!).
Włączyłam muzykę, otworzyłam komputer i dzięki temu teraz czytasz mnie....

Dziś chcę trochę opowiedzieć o moich przemyśleniach na temat mediów społecznościowych, o tym, co się dzieje z nami, w jakim chaosie zaczęliśmy żyć.  A na koniec chcę, żebyś zastanowił się nad tym, czy dostatecznie dobrze rozumiesz emocje w języku pisanym?

Media społecznościowe - internet bardzo ułatwiły nam szybkość kontaktu ze sobą. Możemy w prosty i szybki sposób wysłać do siebie krótkie, bądź długie komunikaty. Możemy ze sobą prowadzić dyskusję, tworzyć grupy zainteresowań, wymieniać się poglądami, rzeczami, kupować, sprzedawać, adorować...I to jest super. Uważam to, zwłaszcza ja, osoba, która lubi pisać, za super komfort. Czasami wolę z kimś rozmawiać poprzez pisanie, niż rozmawiać mówiąc...

Ale jest również ciemna strona internetu, czyli płytkość zagadnień (artykuły coraz mniej rzetelnie przygotowywane), sensacje i HEJT. I na tym dziś chciałabym się skupić.

Niestety hejt staje się nie do zniesienia. Zwłaszcza dla osób z depresyjnymi osobowościami, dla osób z wieloma kompleksami i zaniżoną samooceną. Dla nie wierzących w siebie, zagubionych, młodych.

Hejt bywa bolesny i niejednokrotnie jest powodem wielu cierpień dla osoby, która staje się źródłem hejtu, a są takie sytuacje, że cierpi cała rodzina...Nie wspominając już "gwiazd" telewizji, mediów.

Nie mam pomysłu jak "walczyć" z hejtem i w zasadzi, w moim odczuciu każda "walka" jest podsycaniem tematu, który tak naprawdę chcemy zakończyć.

Skupię się za to na tym czym jest hejt i pokażę, że to znowu nie jest nic takiego nadzwyczajnego.
Krytyka, obgadywanie, poniżanie, wyśmiewanie, jest z nami od zawsze (przynajmniej mojego zawsze :)). Jednak odbywało się to trochę w inny sposób i przez to, że nie było mediów społecznościowych, czy też mniej portali plotkarskich, może mniej dotykało to osobę atakowaną.

Plotkowanie, hejtowanie odbywało się po kątach, na ucho, liścikami, prosto w twarz, sąsiadka szła do sąsiadki, pisma do Urzędów, pluciem w telewizor (nie doświadczyłam ich wszystkich ale tak, wyobraźnia mnie poniosła)...

Teraz wygląda to trochę inaczej, możemy np. utworzyć sobie fałszywe konto na facebooku, jeśli nie mamy odwagi podpisać się pod wysyłanym hejtem, albo jeśli mamy odwagę ale wiemy, że nic nam nie grozi, walimy prosto z mostu w wulgarny sposób. Jest to szybki i łatwy sposób na walnięcie naszej opinii na dany temat. Czasami ktoś robi to dla żartu, bo taką ma ochotę...

W moim rozumowaniu hejt, zwłaszcza jeśli mówimy o internecie jest pochodną plotkowania, krytykowania, oceniania w agresywny sposób, używając do tego narzędzi internetowych.
Każda krytyka boli, jeśli bierzemy ją do siebie, utożsamiamy się z nią. Musimy pamiętać jednak, że każdy może mieć odmienne zdanie na dany temat. I musimy pamiętać o tym i uwaga, bo to ważne, że to, że ktoś nas obrzuca bluzgami, krytyką, atakuje nas słownie, to nie jest nasz problem. To, że ktoś zachowuje się agresywnie, bez podejmowania dialogu, wulgarnie, to nie jest nasz problem. To nie jest bajka o nas! Ja nie mówię, że jest to super, i, że w zasadzie mowa nienawiści jest ok. Nie jest ok. Absolutnie nie jest ok! Ale wiem jedno, że z osobą hejtującą najlepiej albo nie wchodzić w dyskusję albo zastanowić się chwilę i zadać sobie pytanie: "Skąd u tego człowieka tyle nienawiści, skoro musi wyrzucić z siebie takie przykre rzeczy? Ten człowiek musi być bardzo nieszczęśliwy". Bo czy ludzie szczęśliwi atakują? Używają hejtu? Krytykują innych? Bluzgają na innych? A może wykazują się większą empatią i zrozumieniem?

Widzę z jaką łatwością oceniamy i krytykujemy. Jakbyśmy stracili sumienie, zdrowy rozsądek. Jakby egocentryzm sięgał zenitu...Zachowujemy się jakbyśmy dogłębnie znali całą historię osoby, którą krytykujemy. Jakbyśmy co najmniej byli nią.

Ale...

Mam radę...

Po pierwsze - odsunąć się od wszystkich, którzy dużo czasu poświęcają na krytykę i ogólnie są agresywni w swoim obyciu. Nie obserwuj, nie czytaj, nie interesuj się. Przestań czytać plotkarskie portale, nie zasilaj ich dochodu. Przestań żyć czyimś życiem i daj żyć po swojemu.

Po drugie - nie wczytywać się w hejty. Zasada 3xZ. Zostawić, zignorować, zapomnieć. Nie dać się ponieść fali hejtu. Nie wiem czy wiecie, że hejt czasami jest jak wielka trąba powietrzna, jak duża fala, wciąga napotkane jednostki do siebie i nabiera w siłę. Tak tworzą się duże konflikty...

Przykład: Jeśli Twoje towarzycho wdało się w dyskusję hejterską, po prostu nie bierz w niej udziału. Lubisz ich, możesz nadal ich lubić. Po prostu w danej chwili mają odmienne zdanie niż Ty. Wyjdź do toalety, idź na zewnątrz. Wrócisz, znów będziecie się razem śmiać.

Po trzecie:

DZIECI

Uważam, że inteligencja emocjonalno - społeczna, na dzień dzisiejszy jest najbardziej potrzebną wiedzą bez, której dzieciakom jest trudno poruszać się w świecie wirtualno - rzeczywistym. Poruszają się jak we mgle, słabe, wiecznie polegające na opinii innych, egocentryczne....

Umiejętność rozpoznawania swoich uczuć a następnie radzenie sobie z nimi jest kluczowym tematem (inteligencja emocjonalna).
Umiejętności społeczne, czyli radzenie sobie ze stresem, agresją, działanie w grupie, tworzenie zdrowych, przyjaznych społeczności, opartych na zaufaniu, empatii są podobnie jak inteligencja emocjonalna - kluczowe.
Tutaj można świetnie dzieciakom pokazywać i uczulać ich na jednostki, które są wykluczane ze społeczności, nad akceptacją inności, pomocą innym..
Tutaj duża, a nawet OGROMNA rola szkół, które temat kompletnie olewają.

A co my rodzice możemy zrobić?
Uczyć dziecko empatii, uwrażliwiać, pielęgnować ich wrażliwość - nie walczyć z wrażliwością mówiąc "dzisiaj musisz być twardy bo skopią Ci dupę", tylko pielęgnować wrażliwość, ciepło.
Rozmawiać o tym, że każdy z nas jest inny i każdy ma prawo być inny. Nie ma potrzeby porównywać się, krytykować...
Mówić o tym, że dzieciaku, możesz spotkać kogoś kto Cię skrytykuję ale, to nie jest Twój problem, to jest jego punkt widzenia i jego zdanie, nie Twoje.

Ostatnio miałam taką sytuację z córką. Bo Matylda trafiła na niemiłą panią. Mnie przy tym nie było.
Powiedziałam Matyldzie tak. "W życiu oprócz tych miłych osób spotkasz również takie, które będą dla Ciebie niemiłe. Pamiętaj jednak o tym, że to, że ktoś jest dla Ciebie niemiły to jest jego problem a nie Twój. To on jest nieszczęśliwy albo ma zły dzień, nie Ty. To nie jest historia o Tobie. I wiesz co? Bardzo dobrze sobie z tym poradziłaś. Jesteś na prawdę dzielna.".
Oczywiście absolutnie nie zgadzaj się na bycie workiem treningowym.
Tutaj musiałabym się bardziej rozpisać a nie chcę przedłużać i tak bardzo długiego tekstu.

Chciałabym Was prosić abyście w domach porozmawiali, zwłaszcza z dziećmi, czy wiedzą co to jest hejt. Czy używają języka nienawiści? Czy wiedzą czy może się skończyć hejtowanie? Czy lubią jak ktoś ich krytykuje? Chciałabym abyście również przyjrzeli się sobie, czy czasami nie nadużywacie krytyki.

Hejterze, człowieku, który wyrzuca z siebie krytykę i język nienawiści jak z karabinu maszynowego. Bardzo ale to bardzo współczuję Ci, że nie potrafisz cieszyć się życiem, że nie akceptujesz swojego otoczenia. Że tracisz energię, nawet nie wiedząc o tym. Twoje dzieci obserwują Cię, jak krzyczysz, przeklinasz oglądając wiadomości. Jak krytykujesz sąsiadów. Będą robić dokładnie to samo swoim rówieśnikom.

Na koniec chcę abyś za każdym razem kiedy coś chcesz napisać (sms, komentarz), abyś zastanowił się w jakim jesteś nastroju. Jakie uczucia Ci towarzyszą.

Chcę żebyś zdał sobie sprawę z tego, że język pisany niesie ze sobą również emocje. I to, osoba czytająca czuje. Nawet nie zdając sobie z tego sprawy. On czuję, czy czyta prawdę, czy tam jest radość, smutek, żal, złość, nienawiść...Serio :)

Ściskam Was wszystkich, różnych, kwadratowych i podłużnych i cieszę się, że każdy z nas jest inny.
Dzięki temu mamy różne predyspozycje, możemy w piękny sposób się uzupełniać.

With Love

Aga






Komentarze

Popularne posty