1 września, pora na podsumowanie wakacji i nowy POST!

Długo miałam przerwę od takiego długiego pisania :). Krótkie pisanie, przypominam jest prowadzone na facebooku

https://www.facebook.com/Czyste-Nic-1539989316307088/?ref=aymt_homepage_panel

1 września i tak jak dzieci idą do szkół, tak ja wracam do pisania.

Zauważyłam, że 1 września jest dość istotną dla nas wszystkich datą, podobnie jak 1 stycznia.
Robimy podsumowania, założenia, nowe plany, ustalamy grafiki, jesteśmy melancholijni, wspominamy, jesteśmy poddenerwowani co przyniesie nowy rok szkolny, sezon w pracy itd. Jesteśmy smutni, że wakacje, urlopy dobiegły końca, albo weseli, że dzieci idą do szkoły i będzie już "normalnie". Jesteśmy smutni bo dzieci nie będziemy widzieć całymi dniami itd, itd....

Dla mnie wakacje były świetnym czasem, wykorzystanym na maksa. Włochy, Austria, Bieszczady, namioty, Rzeszów, Warszawa i okolice, znajomi, rodzina, wyjazdy weekendowe, koncerty, ogniska, muzyka, przyroda, ciepło, słońce, ciepłe noce, upajanie się latem, deszczem, spotkanymi i poznanymi ludźmi. Poznanie swoich dzieci na nowo, bycie z nimi, bycie z całą rodziną. Złośći, płacze, radości...Nowe doświadczenia, nowa jakość mnie, codzienne przekraczanie kolejnych ograniczeń i rozbijanie betonu wlanego mi w głowę, sprzątanie w głowie i wpuszczanie nowej, czystej energii-energii miłości.

Ta nowa energia, jest nie do opisania, nie do określenia, nie do przekazania słowami. Jedyną drogą jaką mogę Ci ją pokazać, to jest spotkanie się ze mną, popatrzenie mi w oczy i dotknięcie mojego serca, wsłuchanie się w mój oddech...

Zresztą..coraz częściej widzę, że słowa są zupełnie niepotrzebne, paplanie zakłóca, zakrzywia, opisuję i określa, jest wykonywane przez proces myślowy...

Doświadczenia, którymi chciałam się podzielić w tym poście, które uważam za bardzo istotne to: AKCEPTACJA RZECZYWISTOŚCI, WIARA W NASZĄ SIŁĘ i  połączenie z sercem.
Akceptacja rzeczywistości. Dlaczego jest tak ważna? Ponieważ tylko w stanie pełnej akceptacji tego co się dzieje TERAZ możemy doświadczyć spokoju i dać przestrzeń na nowe doświadczenia. Daje nam możliwość kreowania rzeczywistości. Daje nam wiarę w to, że to my jesteśmy nieograniczonymi niczym kreatorami swojego TU i TERAZ.

Uwierzcie, codziennie tego doświadczam małych cudów. To nie są duże rzeczy, bo życie to nie jest dużo, pełno i medialnie. Jeżeli jesteś świadoma i jestem obecna to dzieją się cuda.
To są takie rzeczy jak np. idę z kubkiem kawy, paczkami pod pachą i myślę jak ja otworzę teraz drzwi a dookoła nikogo nie ma i nagle jak spod ziemi zjawia się ktoś kto mi pomaga, wypakowuję zgrzewki wody z auta "fajnie gdyby ktoś mi pomógł, zjawia się dwóch chłopaków".  Albo np. kompletnie nie mieliśmy pomysłu co zrobimy z dzieciakami w ostatni tydzień wakacji. Normalnie pewnie wpadłabym w panikę, biadoliłabym i żyła w strachu i stresie. Tym razem jednak, stwierdziłam, że rozwiąże się, nie wiem co się stanie, nie wiem jak to rozwiążemy ale WIERZĘ, że będzie dobrze....I wiecie co? Było. I stało się coś, czego w życiu bym nie wymyśliła w swoich myślowych scenariuszach...Okazało się nagle, że Krzyśkowi źle był naliczany urlop w pracy i ma więcej urlopu :). Został więc z dziećmi :). Nie martwiłam się, uwierzyłam, że będzie dobrze i, że wszystko rozwiązuje się idealnie i w idealnym momencie, jeśli tylko w to wierzymy.

 Tego jest dużo i jest to codziennie. Ty też zapewne tego doświadczasz, ale tego nie widzisz.
A wiesz jak możesz to zobaczyć? Poprzez codzienne praktykowanie wdzięczności. Rano i wieczorem. Dzięki wdzięczności, możesz zobaczyć ile fajnych rzeczy Cię spotkało w ciągu dnia albo i spotyka w życiu...

 Myślisz sobie to prozaiczne, to głupie, to proste, to jakieś religijne zabobony? Nie nie należę do żadnej grupy religijnej, a nawet uważam, że każda religia ogranicza.

Pamiętaj o tym, że to umysł nam to mówi, ogranicza nas tym co zna, co da się opisać. Bo wszystko co jest niewyobrażalne jest odrzucane przez umysł, co jest proste odrzuca, bo jest za proste. Ludzie tak sobie skutecznie skomplikowali życie, że wszystkie proste sposoby na szczęśliwe życie są zwyczajnie ZA proste...

Gdy jednak posłuchasz serca to zobaczysz, że tam nie ma żadnych granic, że Wszechświat jest nieograniczony i, że chcę z Tobą współpracować, chcę żebyś się rozwijał i był OBECNY.  Żebyś kochał i tworzył :).
A jak w takim razie połączyć się z sercem i wyłączyć umysł? Przestać gadać, zminimalizować gadanie, myślenie, dużo słuchać oddechu, przebywać w ciszy i wśród natury. Starać się niczego nie opisywać i nie oceniać. Po prostu być. To ćwiczenie wspaniale otwiera wrota serca i nieograniczone możliwości bycia szczęśliwym i prawdziwym. Tam są nasze talenty, nasze prawdziwe pragnienia, tam widzimy czego chcemy od życia i kim jesteśmy, co jest dla nas ważne a co jest do odrzucenia bo jest nam już niepotrzebne. Tam jest odwaga i kreatywność. Tam jest chęć życia w totalnej symbiozie i nieograniczona wdzięczność za wszystko. Tam są możliwości...

Ja dziś jestem wdzięczna, że napisałam ten post. Że Leon poszedł do przedszkola szczęśliwy i z uśmiechem na twarzy (bardzo chciałam żeby tak było, a przez chwilę nie wierzyłam, że to możliwe),  że słońce nas tak cudownie dogrzewa. Że mam fajną pracę. Jestem wdzięczna, za muzykę, która towarzyszy mi każdego dnia. Jestem wdzięczna za mojego ukochanego Krzyśka i jego przecudowne poczucie humoru. Jestem wdzięczna za moje doświadczenia i "lekcje". Teraz, gdy przychodzi do mnie jakaś "przeszkoda", nie uciekam już, tylko wiem, że to jest temat, który jest do przerobienia i wiem, że jak go przerobię to on już nie wróci. Jestem wdzięczna, że to już wiem, bo inaczej uciekałabym. Byłoby dobrze jakiś czas ale "problem" powróciłby. Bo wszystkie te "lekcje, problemy, schody, drogi" jakkolwiek nie chcesz tego nazwać nie są po to by zatruć Ci życie. One nie są po to bo masz pecha wiecznie. To są Twoje pomoce życiowe. To są najważniejsze momenty. Bo jeśli jesteś już w stanie zobaczyć, gdzie jest źródło Twojego "problemu" i co jest do przerobienia to będziesz się cieszyć, że to wiesz, bo w momencie kiedy przepracujesz sobie to, to to już nie wróci, wejdzie nowa energia i zakończy się Twój tzw "pech". "Ja zawsze mam pecha, ja to nie mam szczęścia, dlaczego mnie to spotyka"...jeśli jesteś jednym z miliona tych, którzy używają tych zwrotów - gratuluję, mówiąc sobie, powtarzając te zwroty, tworzysz to, projektujesz tego pecha, te nieszczęścia :)

O rany, ale się rozpisałam.

Dziękuję, że przeczytałeś/łaś tego posta. Jestem wdzięczna, że mam Ciebie i jesteś ze mną. Ja piszę, Ty czytasz. Super uczucie.
Dziękuję za to, że w ogóle piszę. Jeszcze kilka miesięcy, gdyby ktoś mi powiedział, że będę prowadzić bloga, że będę mieć swój funpage na facebooku ze zdjęciami, że będę mieć nową pracę, że będę mieć tyle energii życiowej i że będę tu gdzie jestem ze swoimi emocjami i życiem - nie uwierzyłabym.  Pewnie gdybym czytała podobny wpis, to bym pomyślała, "nawiedzona laska".
A teraz, tę nawiedzoną laską jestem JA. I dobrze mi. Wiem, że Tobie też może być dobrze ze sobą, z innymi...

A Ty gdzie jesteś teraz?

Całuje mocno

Jeśli podobają Ci się moje wpisy, mój blog, mów o nich, udostępniaj, niech inni też dowiedzą się o nawiedzonej autorce bloga "Czyste Nic"

Pozdrawiam Was bardzo bardzo baaardzo słonecznie.

Zapraszam na funpage:

https://www.facebook.com/Czyste-Nic-1539989316307088/?ref=aymt_homepage_panel

Do zdjęć:

https://www.facebook.com/Aga-Pokrywka-1520099144958224/?fref=ts

Ahoj

Aga

I jeszcze dla tych, którzy nie mają facebooka, zacytuję mój wpis, który napisałam pod wpływem natchnienia po weekendzie spędzonym w dość licznym gronie osób współpracujących z Fundacją Cohabitat, w Marcinowie. A zacytuję, bo to jest jeden z takich cudów mojego teraźniejszego życia - doświadczać takich spotkań...

"Jestem tak cudownie natchniona po weekendzie spędzonym w gronie 30 osób z fantastyczną energią. Czuję spokój i radość z życia.
Cieszę się ze swoich doświadczeń.
Takie spotkania zawsze wywołują u mnie falę wdzięczności , o której już tyle pisałam 🙌
Powiem Wam, że to jest taka ulga gdy zrozumiesz, że życie nie jest jedną ścieżką,że życie jest po to by żyć, bawiąc sie nim. Ta zabawa jest czasem lekka, czasami trudna, niebezpieczna, czasami powoduje strach, który kiedy pokonamy mamy nagrodę...
Że życie to muzyka, raz jest wolniej raz szybciej raz wesoło raz smutno.
Życie jest jak morze, kiedy jest spokojne i kiedy jest wzburzone jak nasze emocje. Że życie jest zmianą, nie ma sensu żałować, że coś się kończy bo za chwilę wskoczy coś nowego. Że w życiu, każdy dzień każda minuta jest jedna i jedyna w swoim rodzaju. Że istnieje tylko teraz, które należy do nas i to od nas zależy jakość tego "teraz". Że to my kreujemy swoją rzeczywistość, że nasze myśli to później nasze czyny, dlatego ważne jest mieć czysty i pogodny umysl 🙂. Że warto doświadczać, uczyć się, obserwować, czuć, być głupkowatym i dziecinnym. Że warto działać, mniej teoretyzować. Że warto kochać siebie bo tylko tak możemy pokochać innych... I wiele wiele innych rzeczy, które rozumiem i widzę w świecie realnym, że tak właśnie jest!!! Dlatego dziś czuję ulgę i spokój.

I tego Wam wszystkim, moi Kochani serdecznie życzę... Tego spokoju.
Aga




Komentarze

Popularne posty